Pojawiły się informacje o zarzutach prokuratorskich, które otrzymali radni:

"Wszczęte zostało śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez burmistrza miasta Trzebinia i pracowników urzędu miejskiego w Trzebini poprzez niegospodarność, nieuzasadnione decyzje płacowe, niedbanie o tereny gminne, wykorzystywane w celach prywatnych, inwestowanie środków publicznych w prywatne nieruchomości oraz wykonanie inwestycji wbrew przepisom prawa budowlanego, czym działano na szkodę interesu publicznego tj.o popełnienie przestępstwa z art.231 par.1 kodeksu karnego."

To już chyba wystarczające powody, żeby zrobić referendum prawda? Teraz chyba nikt nie zaprzeczy, że organizatorzy referendum nie wyssali z palca swoich oskarżeń?

Te zarzuty można postawić dowolnej osobie, a już na pewno każdemy burmistrzowi czy zarządzającemu firmą. Może poczekajmy na ogłoszenie wyroku, o wogóle sprawa znajdzie się na wokandzie?

Na razie jest to na zasadzie "znajdźcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie."

Rozumiem, że nadal najpoważniejszym przestępstwem jest budowa murku?

Z tym murkiem to się jeszcze dowiemy, skoro była umowa, że po budowie działka wraz z murkiem przejdzie na własność gminy to o co w ogóle chodzi poza biciem "murkowej piany"?


"Sam zainteresowany zapewnia, że prawa nie złamał.
- Na wszystko są dokumenty. Zanim doszło do budowy, podpisaliśmy porozumienie z właścicielami działki. Ci państwo (naczelnik wydziału sportu i turystyki w Urzędzie Miasta w Trzebini Mariola Rejdych i jej mąż Paweł Rejdych, radny powiatowy i pełnomocnik burmistrza Trzebini ds. organizacji pozarządowych przyp. aut.) zadeklarowali jasno, że po powstaniu muru, część zajętą przez gminę nieodpłatnie przekażą – tłumaczy Szczurek.

Powołuje się też na umowę zawartą pomiędzy gminą a usługami komunalnymi, które budowały mur. Nie precyzuje jednak, kto zawinił. Przyznaje tylko, że przy budowie muru oporowego w Myślachowicach popełniono błąd. Twierdzi, że nie był to jego błąd."

Źródło: http://www.przelom.pl/przelom-online/78 ... mal-prawo/

Pozostaje nam czekać na zakończenie śledztwa, wtedy możemy wyciągać wnioski z oskarżeń, obecnie nie ma to żadnej mocy bo nic nie udowodniono. Referendum proponuję zrobić po zakończeniu śledztwa.

Siłę zarzutów ocenią Ci, którym przyjdzie głosować - najpierw podpisem poparcia, potem w lokalu wyborczym. W cywilizowanym świecie często nawet zarzuty dotyczące wątpliwości co do życia prywatnego osoby publicznej oznaczają koniec kariery, u nas można mieć sprawy w prokuraturze i cały bagaż innych kwestii, a są tacy, co uważają że nie widzą problemu. Ale skoro w Polsce nawet parlamentarzyści czy członkowie rządu mogą mieć kryminalną przeszłość i - co gorsza - teraźniejszość, i nie ma żadnych konsekwencji - to co musi się zdarzyć, żeby np. Bulwers przyznał że faktycznie jest problem.
Proponuję przemyśleć tę kwestię, bo inaczej do niczego nie dojdziemy.

Bardzo mi przykro, ze nie mieszka Pan w cywilizowanym świecie, niestety nie mam wpływu na to, więc nic nie poradzę.
A i owszem, ludzie ocenią. Co bardziej kumaty już zna wynik tego referendum.

Przekonać mnie jest bardzo łatwo, ale czymś konkretnym, rewelacjami, które mogą się okazać tylko prowokacją jak większość podobnych w kraju, mnie Pan nie przekona.

Gdy Adamczyk był Burmistrzem to też wiecznie było źle, teraz jest to samo, zaraz będzie Pan X a później Pan Y i Z i ludzie też znajdą jakiś powód do oplucia kogoś.

Jak napisałem już, Burmistrz obecny zalazł mi za skórę kilkoma decyzjami, które uważam za nietrafne i złe dla gminy, młodzieży, szkolnictwa itd, niestety nic z tego nie znalazło na Waszej liście a sprawy przytoczone przez Was (Inicjatorów) uważam za kiepskie, gdyż praktycznie nie ma gminy, wsi czy miasta gdzie nie popełnia się takich pomyłek.
Powodem tego jest niewyszkolona kadra z minionej epoki, wszelkiej maści "doradcy" i tym podobni, do tego dochodzi mniejsza wiedza burmistrzów, wójtów czy prezydentów, którzy coś podpisują i już mamy aferę koperkową - tyle.

Bicie piany z kiepskiej śmietany - nawet się zrymowało

Widziałem filmik (może to być uznane za propagandę) gdzie pprezydent Jaworzna przedstawia radnych na koniec kadencji i oni spowiadają sie z obietnic wyborczych. Tak samo i On czyli p. Silbert przedstawiał swoje obietnice i wykonanie ich na koniec zeszłej kadencji.
Dla mnie proste jest iż jeśli się coś obiecuje to się potem stara wypełnić obietnice.

Arkac123:
Po przeczytaniu Twoich postów na tym forum w ubiegłorocznym temacie Zakaz nurkowania na Balatonie, można śmiało stwierdzić, iż punkt widzenia na daną sprawę zależy...od miejsca nurkowania.
Uprzednio byłaś wierną akolitką prezesa Posejdona a przeciwnikiem trzebińskiego magistratu włącznie z aktualnym burmistrzem. Obecnie, po wymianie "uprzejmości" z p.Matyjaśkiewiczem, jesteś pełna uznania dla pana trzebińskiego burmistrza.
Cóż, tylko krowa nie zmienia poglądów.

Teraz ten "murek", z którego tak kpisz. Wierz mi, że w innych okolicznościach nawet dziesięć takich murków nie zwróciłoby żadnej uwagi lokalnej społeczności - zresztą już zbudowano iks murków oporowych z gminnych środków ku pożytkowi tejże społeczności.
Jednakże ten "murek" został użyty jako element "przetargowy" w ramach odwetu przez panią radną Antoń.
Za pozbawienie funkcji dyrektorskiej córki pani Antoń w pływalni Aqua Planet.

Natomiast pan burmistrz St.Szczurek nie ma za grosz dyplomatycznych talentów. Wysoce nierozważnym pociągnięciem było mianowanie dyrektorem tejże placówki swojej protegowanej z b.sztabu wyborczego z jednoczesnym sprowadzeniem do funkcji dozorczyni byłej pani dyrektor (a córki obecnej radnej). Toteż nie dziwi mnie postawa radnej Antoń jak i jej męża. Chociaż tego typu nepotyzmy czy też klientelizmy absolutnie nie powinny mieć miejsca.
Rozumiem, że ten b.sztab wyborczy po nieznacznej wygranej pana Szczurka cały czas woła "jeść, jeść". To znaczy domaga się stanowisk w instytucjach budżetowych trzebińskiego samorządu. Oczywiście "samorządu" w cudzysłowie. Część osób z tego składu wyborczego jest już w miarę nasycona. Niestety, z pieniędzy podatnika na ciepłych budżetowych posadkach.

O dalszym braku dyplomacji obecnego burmistrza nie będę wzmiankował. Uczynił to dużo lepiej ode mnie pan Mikołaj Rey. Widocznie ma istotne powody.
Czy to referendum dojdzie do skutku i osiągnie zamierzony rezultat? Trudno obecnie cokolwiek wyrokować.
Jednakże "smród" za obecnym burmistrzem pozostanie i prawdopodobnie będzie miał znikome szanse na następną kadencję w przyszłych wyborach do samorządu.

Ja też tak uważam, reklama jak robi z nas głupców, oszukuje czy obiecuje gruszki na wierzbie to UOKiK dobiera się firmie do tyłka.

Jeżeli premier, prezydent, burmistrz czy partia robi z nas idiotów i okłamuje - nie ma reakcji, ale cóż, koryciarze sobie krzywdy nie zrobią.

Dlatego uważam, że jeśli ktoś wierzy w jakąkolwiek obietnicę wyborczą, jest po prostu naiwny
To jest zwykła kiełbasa wyborcza i należy podchodzić z dystansem bo mamy do czynienia z potencjalnymi oszustami.

Statystycznie większość obietnic to nigdy niespełnione bzdury wymyślone tylko po to aby zebrać elektorat - nic więcej.

A przy okazjii , mozemy coś ugrać, dalej pytam . ile będziemy płacić za śmieci? ) drążąc temat , chialbym tanczć z płocankani, kąpać się w glinioku z konikami, , pławić się w oparachb alkoholu w psorach, (dzięki sponsorowi oko- kolifaktorowi, dalej .... napiszę wierszyk w miarę podgrzewania tematu.. jak nadmieniłem, nie jestem fanem burmistrza, ale paprokom, mówię won od koryta, mam tam swoje miejsce, i najwyżej dopuszczę kogoś intelygentego

Dlaczego wszyscy zakładają, że "tak musi być, bo po prostu tak już jest"?

Dlaczego dziwimy się, że nikt uczciwy i nieumoczony nie chce startować w wyborach burmistrza, skoro:
a) ludzie i tak z góry będą go traktowali jako oszusta i kolejnego "koryciarza",
b) będzie musiał stawać w szranki z ludźmi, którzy łżą z premedytacją, wiedząc że mogą to robić bez konsekwencji?

Znam wielu uczciwych i kompetentnych ludzi, którzy z pewnością poradziliby sobie dobrze na wysokich stanowiskach w samorządzie. Żaden z nich nawet o tym nie myśli.

Warto się zastanowić, dlaczego.

Bo dopust boży taki jest - władza jest od tego, aby nas męczyć, tak jest ten świat skonstruowany. A my czekamy na tego dobrego króla mesjasza, który nas oswobodzi. Ludzie, przecież to jest temat przewodni bardzo starych już książek, od tysięcy lat to samo

Pan_Jabu.

Odpowiedź jest prosta. Uczciwa osoba, gdyby chciała konkurować w wyborach z osobami nieuczciwymi musiałaby wszystko dokładnie skalkulować. Takie kalkulacje już na wstępie uświadomią ją, że nie może obiecać ludziom lepszego życia, pracy, mieszkań czy napływu inwestorów i bogatej gminy bo będzie to niemożliwe.

Nieuczciwy konkurent dla władzy to wszystko obieca, ludzie uwierzą w bajki, które i tak nie zostaną spełnione.

To jest powód dlaczego uczciwi nie kandydują w wyborach lub te wybory przegrywają, widocznie dla nich dobre imię jest ważniejsze od koryta. Władza to argument bardzo mocny, pożądany przez wielu.

Oczywiście lekko oftopując mówię o całokształcie władzy na wszystkich szczeblach w naszym kraju, nie tylko o Trzebini.

Ja względem osławione murku: Dlaczego przekazanie części działki miało nastąpić po wybudowaniu muru? Z jakiego powodu kolejność nie miała być odwrotna - najpierw gmina dostaje grunt, potem buduje na swoim murek?

Jakież to niezwykle filantropijne zachowanie osób prywatnych, które dla dobra społeczności oddają część własne nieruchomości . Na ogół każdy obywatel tego kraju żąda odszkodowania za zajęcie jego nieruchomości, a tutaj odwrotnie, chyba, że ten murek był tym obywatelom niezwykle potrzebny.
W tym miejscu muszę przypomnieć filantropom, że od wartości darowizny w jakiejkolwiek formie, którą można wycenić należy zapłacić podatek. Ponadto umowy dotyczące praw do nieruchomości zawiera się notarialnie.
Kolejną kwestią jest inwestycja na obcym gruncie, wymagająca od stron skomplikowanej umowy, co do sposobu rozliczenia nakładów, jej brak de facto uprawnia właściciela nieruchomości do żądania wysokiego odszkodowania oraz przywrócenia gruntu do stanu pierwotnego.......tym bardziej, że pojawi się tutaj u właściciela działki podatek od wartości budowli no chyba, że ma w tym istotny interes, by taki stan zachować, ale tutaj znowu wracamy do podatku od darowizny.
Więc o co chodzi w tej dobroczynności?

Gostek, jak to jest, że Ty piszesz tutaj takie rzeczy, a dziennikarze przełomu nie potrafią takich pytań zadać prokuraturze, tylko publikują jakieś odpowiedzi dla dzieci?